W ogłoszeniach o pracę wciąż można spotkać oczekiwanie wielozadaniowości, często kojarzone z tzw. dynamicznym środowiskiem pracy. Myśląc o tym, widzę oczami wyobraźni ludzi czytających e-maile, jednocześnie sprawdzających wiadomości na komunikatorach (często zarówno służbowych, jak i prywatnych), a do tego jeszcze rozmawiających ze sobą. Mają poczucie, że robią wiele rzeczy naraz i są dumni ze swojej „efektywności”. Aby zrozumieć, dlaczego multitasking to mit i nie tylko nie działa, ale wręcz obniża jakość naszej pracy, warto sięgnąć do psychologii (wszak blog psychologiczny zobowiązuje).
Kanały sensoryczne a wielozadaniowość – ograniczenia przetwarzania informacji przez mózg
Pewnie spotkaliście się kiedyś ze stwierdzeniem, że ktoś jest wzrokowcem lub słuchowcem. Odnosi się to do sposobu, w jaki lepiej zapamiętujemy informacje – czy to poprzez obrazy (np. rysunki), czy dźwięki (np. wykłady). Nasze mózgi przetwarzają informacje w kilku kanałach, mianowicie:
- Kanał wzrokowy – odpowiada za obrazy, tekst, schematy.
- Kanał słuchowy – przetwarza dźwięki, mowę, muzykę.
- Kanał kinestetyczny – związany z ruchem i dotykiem.
Mózg może efektywnie przetwarzać informacje tylko w jednym kanale naraz. W kontekście wielozadaniowości, jeśli różne zadania konkurują o ten sam kanał percepcyjny, prowadzi to do przeciążenia poznawczego. Jest to jeden z powodów, dla których multitasking nie działa tak, jak często się go przedstawia. Prosty eksperyment, który to potwierdza, to próba jednoczesnego wysłuchania dwóch osób opowiadających o różnych zdarzeniach. Jeśli skupicie się na jednej opowieści, informacje z drugiej zaczną Wam umykać – to typowy przykład przeciążenia kanału słuchowego.
Co więcej, najlepiej przetwarzamy informacje, gdy łączymy różne kanały – np. oglądając obraz i słuchając wyjaśnień na jego temat. Wówczas multitasking jest pozorny, ponieważ dochodzi do integracji zmysłów, a nie do wykonywania niezależnych zadań. Bystry czytelnik mógłby zapytać: „A co ze słuchaniem radia podczas jazdy samochodem czy spaceru?”. To jest możliwe, ale tylko dlatego, że jedna z tych czynności (np. chodzenie lub prowadzenie pojazdu w standardowych warunkach) jest zautomatyzowana i nie wymaga świadomego przetwarzania. W przeciwnym razie efektywność takiej wielozadaniowości drastycznie spada.
Multitasking a przełączanie uwagi – dlaczego nie wykonujemy zadań naprawdę równolegle
Choć może się wydawać, że potrafimy jednocześnie czytać e-maile i odpisywać na komunikatorze, w rzeczywistości nie wykonujemy tych czynności równolegle, lecz przełączamy się między nimi. To zjawisko, znane jako przełączanie uwagi, ma swoją cenę:
- Spada efektywność Twojej pracy – każda zmiana kontekstu wymaga dodatkowej energii. Musisz przypomnieć sobie, o czym był e-mail, na który odpisywałeś(-aś), jeśli chwilę wcześniej odpowiadałeś(-aś) znajomemu na portalu społecznościowym. Badania American Psychological Association pokazują, że takie przełączanie uwagi znacząco obniża jakość wykonywanych zadań oraz zwiększa ryzyko błędów.
- Popełniasz więcej błędów – ponieważ poświęcasz mniej uwagi każdemu z zadań (np. możesz tak skupić się na rozmowie, że zapomnisz skręcić podczas jazdy samochodem).
- Gorzej zapamiętujesz informacje – fragmentaryczne skupienie sprawia, że Twój mózg nie zapisuje treści tak skutecznie, jak podczas pełnego skupienia.
- Pod koniec dnia jesteś bardziej zmęczony(-a) – nieustanne przełączanie się między zadaniami pochłania mnóstwo energii.
Jak zwiększyć efektywność pracy poprzez ograniczenie wielozadaniowości
- Podziel swój czas na bloki – w ramach jednego bloku skup się na jednym zadaniu.
- Wyłącz powiadomienia – ustal określone pory na sprawdzanie wiadomości w skrzynce i komunikatorach.
- Zarezerwuj czas na pełne skupienie – np. na pracę wymagającą największej koncentracji, ustalając, że nikt nie powinien Ci w tym czasie przeszkadzać.
Multitasking nie jest drogą do większej efektywności – wręcz przeciwnie. Jeśli chcesz pracować lepiej i mądrzej, postaw na świadome zarządzanie swoją uwagą.